Hodowanie zwierząt na jedzenie

Kurka

Począwszy od XX wieku zwierzęta zaczęły być hodowane na pokarm dla ludzi na masową skalę. Życie zwierząt, jak i ich śmierć – zostały zmechanizowane, a same zwierzęta zostały sprowadzone do bycia produktem. Przestały być indywidualnościami, jednostkami z własnymi pragnieniami i interesami do zrealizowania, istotami żyjącymi obok nas.

Mało kto obecnie ma kontakt ze zwierzętami takimi jak krowy, świnie, kury, indyki, ryby. Mało kto je dostrzega. Mało kto myśli o tym, co musiały przejść, by znaleźć się na ludzkim talerzu. Są dla nas gotowym produktem, zapakowanym i estetycznie poporcjowanym, bez śladu piór czy futra, dostępnym obok innych towarów na sklepowej półce. Odbija się to również w języku: zwierzęta, które jemy, przestajemy traktować jak żywe istoty, oddzielamy je od gotowego produktu mięsnego, w który je przetworzyliśmy, nie łączymy tego, co znajduje się na naszym talerzu ze zwierzęciem, którym kiedyś było. Nazwy, które nadajemy produktom nie wskazują na ich odzwierzęce pochodzenie – świnia staje się „wieprzowiną”, krowa czy byk – „wołowiną”, kura – „drobiem”.

Rzeczywistość zwierząt hodowanych na jedzenie wygląda tak, że są one przetrzymywane stłoczone na małej przestrzeni, są zaniedbane, głodzone, schorowane. Podawane są im leki profilaktycznie, a nie wtedy, gdy faktycznie są im potrzebne. Są poddawane brutalnej przemocy ze strony ludzi – są bite, kopane, okładane metalowymi drągami, gdy nie dość szybko przemieszczają się do samochodu mającego zawieźć je do rzeźni. W większości przypadków śmierć nie jest dla nich wybawieniem – do ubojni jadą ranne, z połamanymi łapami, nogami, zmaltretowane, a sam proces zabicia częstokroć odbywa się przy pełnej świadomości zwierzęcia.

Według raportu NIK w 60% skontrolowanych polskich rzeźni nie przestrzegano podczas uboju zwierząt przepisów dotyczących warunków ich uboju. W 2014 roku w Polsce istnieły 752 fermy wielkoprzemysłowe – 606 ferm drobiu i 146 ferm trzody chlewnej i ciągle powstają nowe.

Łącznie rocznie na świecie jest zabijanych około 70 miliardów zwierząt, z czego ponad 50 miliardów – na mięso i skóry. W Wielkiej Brytanii ginie 750 milionów zwierząt co roku. W Polsce 840 milionów samych zwierząt lądowych.

ŚWINIE

Świnie dożywają maksymalnie wieku 6 miesięcy. Przez ten czas żyją w zamknięciu, podobnie jak inne zwierzęta hodowane na jedzenie, cierpiąc na uszkodzenia kończyn, otarcia skóry, chorują, mają pasożyty. Nowo narodzonym prosiaczkom ucina się bez znieczulenia ogonki i uszy, by później stłoczone zwierzęta z frustracji nie odgryzały ich sobie wzajemnie. Prosiaki płci męskiej w wieku 2 dni są kastrowane bez znieczulenia. Świnie chorują na zapalenie płuc – dzieje się tak, gdyż nikt nie sprząta fekaliów zwierząt. Maciory na okres ciąży zamyka się w metalowych kojcach, gdzie nie mogą się ruszyć. Biorąc pod uwagę częstotliwość stosowania sztucznego zapładniania  zwierzęta te spędzają praktycznie całe życie w kojcach, bez możliwości wykonania żadnego ruchu. Świnie zarówno w Polsce, jak i w innych krajach w większości przypadków umierają w pełni świadome, będąc zabijane bez ogłuszania, wrzucane żywcem do oparzarki lub szlachtowane. Według danych GUS z 2011 roku w Polsce zostało w 2011 roku zabitych 18 423 660 świń. W Stanach Zjednoczonych co roku jest zabijanych 100 milionów świń.

KONIE

Konie wykorzystywane są głównie w tzw. rekreacji, w sporcie, a w momencie, gdy ze względu na stan zdrowia lub ogólną kondycję nie nadają się do aktywności sportowych, są sprzedawane do rzeźni. Polska jest największym eksporterem koni w Europie – konie z Polski jadą w morderczych, wielogodzinnych transportach do rzeźni we Włoszech, Belgii, Francji. Osoby sprzedające konie i przewoźnicy obchodzą się z nimi okrutnie. Zwierzęta są przemocą wprowadzane do ciężarówek, bite, kopane, często mają połamane kopyta. Podczas podróży trwającej czasami prawie 100 godzin, zwierzęta nie są karmione ani pojone. Często słabsze konie tratowane przez inne, nie przeżywają podróży. Rokrocznie około 34 tys. koni jest wywożonych z Polski do zachodnich rzeźni – 31 tys. z nich trafia do Włoch. Drugie tyle jest zabijanych w polskich rzeźniach. Według danych GUS z 2011 roku, w 2011 roku w Polsce zostało zabitych 41 729 koni.

KROWY

Krowy tzw. mleczne nie są wyjątkiem spośród innych zwierząt hodowanych na jedzenie – również i one, mimo fałszywego obrazu przekazywanego przez reklamy, nie spędzają swojego życia będąc wypasanymi na trawie. Tak jak krowa z reklam Milki nie jest fioletowa, tak jej współczłonkinie gatunku nie korzystają z wolności bycia na zewnątrz. Całe swoje życie przeżywają we wnętrzu budynków. Cierpią na problemy z biodrami, kończynami. Podobnie jak knury, tak i byki są kastrowane bez znieczulenia. Krowy zapładnia się sztucznie, a tuż po porodzie zabiera im się cielaki. Część z nich będzie hodowana na wołowinę, część czeka przyszłość krowy mlecznej, część wyląduje na talerzu jako cielęcina. Te ostatnie, będą głodzone, doprowadzane do anemii, by ich mięso było bladoróżowe i osiągnęło jak najwyższą cenę. Zgodnie z danymi GUS z 2011 roku, w roku tym zostało zabitych 1 337 249 krów i byków.

KURY

Kury dzielą się na kury nioski (które są zmuszane do składania jaj praktycznie do upadłego) i brojlery (przeznaczone na mięso). Spośród kur niosek tuż po urodzeniu wybiera się koguciki i jako nieprzydatne (bo nie składają jaj) zostają żywcem zmielone na karmę dla innych ptaków lub w inny sposób „zutylizowane”. Nioski są trzymane w maksymalnym stłoczeniu w klatkach ustawionych jedna na drugiej. Łamią sobie skrzydła, kończyny, mają owrzodzenia na łapach, odleżyny oraz chroniczne zapalenia stawów. Cierpią też na choroby psychiczne spowodowane zamknięciem i brakiem możliwości zaspokajania swoich naturalnych potrzeb. Aby zmniejszyć agresję wśród stłoczonych ptaków, „hodowcy” bez znieczulenia obcinają im dzioby. Podobnie jak świnie, także kury cierpią na zapalenie płuc, bo nikt nie sprząta ich fekaliów. W przypadku brojlerów, w początkowym etapie swojego życia przebywają całą dobę na hali, przy włączonym świetle, później wyłącza się oświetlenie na kilka godzin, by zwiększyć ich apetyt i przyspieszyć wzrost masy ciała. Tuczenie ich wywołuje problemy zdrowotne – łamią im się kończyny przy zbyt szybkim przybieraniu na wadze. Najwięcej na świecie jest zabijanych właśnie ptaków – łącznie 50 miliardów, w samej Unii Europejskiej każdego roku hodowanych i zabijanych jest 6 miliardów kurczaków. Miliony spośród nich umierają, wrzucone żywcem do oparzarki. GUS podaje, że w Polsce w 2011 roku zostało zabitych 685 879 138 kur.

RYBY

Ryby na potrzeby ludzi są odławiane lub hodowane. Przy odławianiu ryb używa się sieci obejmujących obszar około 50 kilometrów. Ryby, które zostaną w nie złapane, są zgniatane pod ciężarem kolejnych trafiających do sieci ryb. Duszą się godzinami. W sieci te łapią się nie tylko ryby, ale także inne stworzenia, które nie są celem rybaków np. delfiny, rekiny, albatrosy, wieloryby, żółwie, ośmiornice itp. Łącznie, co roku ginie w ten sposób 4,5 miliona zwierząt morskich, które przy opróżnianiu sieci, jako nieprzydatne, są wyrzucane martwe bądź ranne z powrotem do morza. Przykładowo podczas połowu tuńczyków, do sieci łapanych jest dodatkowo 145 gatunków różnych stworzeń!

Ryby hodowane w sztucznych zbiornikach nie mają lepszej sytuacji. Pstrągi zabija się, wrzucając je do kontenerów z lodem, tak by umarły z braku tlenu. Z kolei łososie wrzuca się do wody z dużym stężeniem dwutlenku węgla, który uniemożliwia im oddychanie. W Wielkiej Brytanii ginie 50 milionów ryb rocznie, w Stanach Zjednoczonych 7 miliardów. Według danych polskich, średnio 13,5 kg ryb rocznie jest spożywanych przez jednego mieszkańca. Tylko podczas świąt Bożego Narodzenia Polacy spożyją 20 tys. ton karpi.

Hodowanie zwierząt na jedzenie stanowi ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego. Wycina się lasy m.in. tropikalne, wycina się je również, by na ich miejscu posadzić soję, którą karmione są zwierzęta. Hodowla jest nierozerwalnie związana z postępującą degradacją ekologiczną terenu, na którym przebywają w dużej ilości zwierzęta. Zostaje nieodwracalnie zniszczona struktura gleby, zostają zanieczyszczone tonami wydalanych przez zwierzęta fekaliów wody gruntowe. Z kolei emisja gazów z ferm przyczynia się do zmian klimatycznych. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku ferm futrzarskich.