Czarna Owca Pana Kota

Za nami kolejny rok działań dla zwierząt – podsumowanie 2018

W 2018 roku Owca obchodziła 9 lat swojej działalności dla zwierząt. To był dobry rok!

Dzięki Waszym darowiznom, wirtualnym adopcjom i pieniądzom z 1%;

– wybudowaliśmy wolierę dla kolejnych ptaków – tym razem sierpówek.

– byliśmy w stanie opiekować się zwierzętami, które dożywotnio znajdują się pod naszą opieką – leczyć je, zapewniać im jedzenie, ale także przyjmować kolejne zwierzęta potrzebujące pomocy. W 2018 roku liczba naszych stałych podopiecznych – ptaków, które nie mogą wrócić na wolność – wzrosła do 50 ptaków.

– wypuściliśmy kolejne wyleczone ptaki na wolność;

wydaliśmy zaktualizowane II wydanie „Książki o prawach zwierząt” – w nowej szacie graficznej, z nowymi rozmowami ( rozmowy petardy: z dr Sylwią Spurek , Zastępczynią Rzecznika Praw Obywatelskich, Marcinem Anaszewiczem , dyrektorem strategicznym Urzędu Miasta w Słupsku), nowymi podrozdziałami i materiałami edukacyjnymi do zajęć na podstawie książki. Możesz dołożyć się do dodruku książki i zamówić książkę poprzez naszą zbiórkę https://locoslocos.com/ksiazka/

– zakupiliśmy nebulizator dla chorych ptaków i kotów znajdujących się pod opieką Fundacji;

Dzięki dotacji z Programu Demokracja w Działaniu Fundacji im. Stefana Batorego ;

– razem ze Stowarzyszeniem Ekostraż kontynuowaliśmy monitoring rozpoczęty w 2017 roku i  dotyczący wykonywania kar orzeczonych  z Ustawy o ochronie zwierząt. Efekty możecie sprawdzić w gotowym raporcie.

– kontynuowaliśmy monitoring dotyczący standardów wykorzystywania zwierząt do pracy w służbach mundurowych. Przeczytaj raport!

– razem ze Stowarzyszeniem Ekostraż opracowaliśmy bezpłatną platformę e-learningową z Ustawy o ochronie zwierząt www.zwierzetaiprawo.org przeznaczoną dla przedstawicieli/lek wymiaru sprawiedliwości, Policji, organizacji prozwierzęcych oraz mediów. Poszczególne kursy e-learningowe koncentrują się na praktycznym stosowaniu wiedzy i są dostosowane do specyficznych potrzeb różnych grup zawodowych.  Zachęcamy do korzystania!

– zorganizowaliśmy konferencję prasową na temat wyników monitoringu wykonywania kar z Ustawy Ochronie zwierząt! Media podjęły temat , a informacje o naszych monitoringach znalazły się w Gazecie Prawnej, w Faktach TVN, Radiu Tok FM, Oko.press, Polsacie, Gazecie Wyborczej portal weekend.gazeta.pl, Radiu dla Ciebie, Polskim Radiu, RMF24, strajk.eu! Braliśmy tym samym czynny udział w debacie publicznej nad kształtem Ustawy o ochronie zwierząt.

Dodatkowo

– przeprowadziliśmy monitoring jednostek Wojska Polskiego pod kątem wykorzystywania żywych zwierząt do szkoleń żołnierzy wojsk specjalnych, prowadziliśmy działania pomonitoringowe dowiadując się o warunki bytowe zwierząt w KWP w Krakowie; Wyniki zawarliśmy w raporcie!

– kontynuowaliśmy zbieranie podpisów pod petycją o zmianę Ustawy o ochronie zwierząt

-udzielaliśmy setek fachowych porad dla osób z całej Polski w zakresie leczenia i opieki nad dzikimi zwierzętami.

– razem z innymi organizacjami prozwierzęcymi  współorganizowaliśmy drugą paradę Animal Love Parade w Poznaniu w 2018 roku

– publikowaliśmy teksty i wypowiadaliśmy się w mediach nt. praw zwierząt, wyników naszych monitoringów, media szeroko informowały o wynikach naszych monitoringów.  Na nasze raporty „Osadzeni za zwierzęta” i „Jak Polacy znęcają się nad zwierzętami”  powoływały się opiniotwórcze media np. Gazeta Prawna i Tok FM. Nasze raporty wzbudziły również zainteresowanie Najwyższej Izby Kontroli.

– objęliśmy patronatem/matronatem dwie wyjątkowe książki: Darka Gzyry „Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta” wydaną przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej i Petera Singera „Wyzwolenie zwierząt” wydaną przez Wydawnictwo Marginesy.

– prowadziliśmy dla Was blog dzieląc się naszą wiedzą

– opiniowaliśmy lokalizację ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Krakowie.

Co zrobimy w 2019 roku?

Nie poddajemy się i w nowy rok 2019 wchodzimy z nowymi pomysłami na działania dla zwierząt i poprawę ich sytuacji w Polsce! To będzie już 10 rok działalności Owcy i mamy nadzieję, że nie ostatni!

Możesz nam w tym pomóc – wspierając nasze działania darowiznami, ustawiając stałe polecenie przelewuadoptując wirtualnie jednego z naszych podopiecznych, przekazując 1% na Owcę!

Tylko dzięki Twojej pomocy będziemy mogli dalej działać ratując-edukując -inspirując!

Czy w Polsce mieszkają zoofile?

Polska chyba naprawdę tonie w zoofilii – i nie jest to przesada. Skala tego zjawiska nas zszokowała i przeraziła. Od ponad pół roku monitorujemy z jakich wyszukań w Internecie trafiają na naszą stronę www.czarnaowca.org zainteresowane osoby. Okazało się, że na stronę, na której opublikowaliśmy tekst o zoofilii i przemocy seksualnej wobec zwierząt wchodzi wielu – jak sądzimy – zoofili. Wyszukania w Internecie, z których trafiają na stronę nie pozostawiają żadnych złudzeń, co do tego, czego szukają:

seks zwierząt
kobiety piepszone przez zwierzęta
jak gwałcic krowe
darmowy seks zwierzat kobiet
czy ludzie kopulujom ze zwierzentami
filmy sksualne domowych zwierzat
ZOOFILIA MĘŻCZYZN
zwierzętaseks
wykorzystanie seksualne kotow
zoofilia extremalna
zoofilia z dżikimi zwierzętami
zoofilia gwalty
niewolnice gwałcone przez zwierzęta
choroba po kontakcie seksualnym za zwierzetami
waginy zwierząt
kobiety używały zwierząt do seksu
beastforum wprowadzic
zoofilia kobiety ze zwierzętami
zofilia zexxxx
seks z zwierzętami

(zachowujemy pisownie oryginalną).

Jaka jest skala zoofilii?

Temat zoofilii i przemocy seksualnej wobec zwierząt jest tematem ciężkim, dla większości osób trudnym do zaakceptowania. Badania w tym zakresie są nieliczne, słabo jest też znana skala tego zjawiska. Pewien ogląd może dawać nam liczba zarejestrowanych użytkowników największego internetowego forum zoofilskiego – BeastForum – aż 1 200 000 użytkowników.

Zoofilia w Polsce jest bardziej rozpowszechniona, niż powszechnie się o tym myśli.

Alfred Kinsey przeprowadził badania w latach 1948 i 1953 w Stanach Zjednoczonych, z których wynika że około 8% męskiej populacji Stanów Zjednoczonych miało przynajmniej raz kontakt seksualny ze zwierzęciem. Przy czym pośród chłopców i mężczyzn żyjących na wsi odsetek ten wzrastał aż do 40%. Statystyka były zdecydowania niższa wśród kobiet i wynosiła 3%.

W 1974 roku Morton Hunt przeprowadził kolejne badania, z których wynikało, że seksualne kontakty ze zwierzętami może mieć  1,9% kobiet i 4,9% mężczyzn.  Tematem zoofilii zajmowała się również psychoterapeutka Hani Miletski, która przeprowadziła rozmowy z blisko 100 zoofilami. Ich wyniki opublikowała w książce „Understanding Bestiality and Zoofilia”. Książka jednak budzi niepokój jeśli chodzi o relatywizowanie tematu zoofilii, traktowanie jej jako orientacji i mówienie o niej w oderwaniu od kwestii ewidentnej przemocy wobec zwierząt.

Zwierzęta

Ważne jest by pamiętać, że zoofilia nie jest niegroźną perwersją, czy marginalnym zachowaniem.  Jest okrutną eksploatacją zwierzęcia, które ma ograniczone możliwości obrony. Kontakt seksualny odbywa się wbrew woli zwierzęcia, które swój  sprzeciw może jedynie wyrazić szarpiąc się, wyrywając, płacząc.

Ze względu na różnice anatomiczne gwałt zoofilski kończy się dla zwierzęcia często śmiercią lub trwałym kalectwem. Najczęstszymi efektami są wewnętrzne krwawienia, rozerwane organy płciowe i narządy wewnętrzne. To są oczywiście najbardziej widoczne rany  – nie wiadomo jakie urazy psychiczne może natomiast wywołać gwałt u zwierzęcia.

Ofiarami zoofilii najczęściej padają psy, koty, króliki, kury, owce i konie. Przykładowo w Niemczech pomiędzy 1993 a 2000 rokiem zanotowano 1035 przestępstw seksualnych popełnionych wobec koni. Również w ostatnim czasie w Polsce media donosiły o atakach na konie i próbach dokonania gwałtu – sprawy zakończyły się karami grzywny.  Zasadnicze pytanie brzmi:  czy kara grzywny w wysokości 2 tys. zł jest odpowiednią karą?

Prócz aktów zoofilskich dokonywanych przez jednostki na konkretnych zwierzętach, jest jeszcze cała zorganizowana przemoc seksualna systemowo dokonywana na zwierzętach hodowanych na fermach przemysłowych na mięso i mleko.  Sztuczna inseminacja to rutynowy zabieg na fermach przemysłowych. Poddawane są mu wszystkie zwierzęta – krowy, świnie,  indyki, owce.  

Szczególnie dotyczy to ferm mleczarskich, gdzie krowy są ciągle zapładniane za pomocą ułatwiającego to sprzętu, oznacza to, że bycza sperma jest wprowadzana manualnie przez człowieka do pochwy krowy (krowy są unieruchamiane w tzw. rape rack – klatkach gwałtu), co oczywiście, generuje duży stres i ból dla krów.  Przyszli inseminatorzy uczą się poprawnego przeprowadzenia zabiegów sztucznego zapłodnienia na krowach, które jeszcze tego samego dnia mają trafić do rzeźni. Dzieje się tak dlatego, że niedoświadczony inseminator może dotkliwie poranić zwierzę, zwłaszcza w odbyt, zwieracz i w obszarze układu rozrodczego. W podobnie brutalny sposób pobiera się spermę od męskich osobników – używa się do tego celu sondy elektrycznej poddając zwierzę działaniu prądu aż do ejakulacji. Powoduje to u zwierzęcia niewyobrażalny ból. 100% indyków hodowanych w Stanach Zjednoczonych jest poddawanych takiej formie seksualnej przemocy.

Amerykańska organizacja PETA prowadziła tajne dochodzenia w rzeźniach. Aktywiści udokumentowali przemoc seksualną wobec zwierząt – począwszy od świń, na indykach zakończywszy. Wszystko zostało nagrane, a pracownicy chwalili się, że robią to regularnie.

Nie tylko zabijamy zwierzęta by produkować z nich mięso, którego wcale nie potrzebujemy do zdrowego i satysfakcjonującego życia,  nie tylko skazujemy je na życie w cierpieniu przez cały czas, jaki spędzają na fermach do swojej śmierci, ale również odbieramy im ostatnie resztki intymności, prawa o decydowania o sobie. Kontrolujemy nawet taką elementarną potrzebę, jaką jest seksualności i rozmnażanie. Jako ludzie odbieramy zwierzętom wszystko. 

Feministyczna pisarka  Carolyn Zaikowski trafnie zauważyła że „dopóki w użyciu będą poskramiacze i klatki gwałtu, będziemy żyć w świecie gwałcicieli”. Dlatego tak ważne jest, by dokonywać etycznych i przyjaznych zwierzętom wyborów konsumenckich – wyborów produktów wolnych od przemocy na zwierzętach, produktów roślinnych.  (dowiedz się jak to zrobić na naszej stronie Wybieram zwierzęta)

Symbolem wszystkich wykorzystywanych seksualnie i przetrzymywanych w domach publicznych m.in. na Sumatrze, Borneo, ale też i Holandii czy Niemiec orangutanów stała się Pony, uwolniona przez The Borneo Orangutan Survival Foundation. Została uprowadzona ze swojego naturalnego środowiska i zamknięta w domu publicznym w wiosce Kareng Pangi. Była tam zmuszana do prostytucji, codziennie golono całe jej ciało, by jak najbardziej przypominała człowieka.

Czy zoofilia jest w Polsce karana?

Mimo, że w Ustawie o ochronie zwierząt istnieje zapis o karalności zoofilii, sprawcy rzadko są karani. Podczas naszego rocznego monitoringu wymiaru sprawiedliwości i policji, jaki prowadziliśmy razem ze Stowarzyszeniem Ekostraż, wśród monitorowanych sądów rejonowych tylko w jednym znalazła się sprawa o zoofilię. Sąd w Dąbrowie Tarnowskiej rozpatrywał sprawę oskarżonego mężczyzny, który znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją rodziną – matką, ojcem i siostrą: bił, szarpał, wyzywał, groził śmiercią. Gwałcił psa i krowę. Sąd uznał, że za maltretowanie rodziny wystarczającą karą będzie – 1 rok i 6 miesięcy, za gwałcenie krowy  – 3 miesiące, za gwałcenie psa – 3 miesiące. Łącznie  otrzymał 2 lata pozbawienia wolności, ale karę ZAWIESZONO na okres próby 5 lat. Dodatkowo sąd zwolnił oskarżonego z ponoszenia kosztów i opłat sądowych.

(Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej o tym, jak polskie sądy traktowały sprawy przemocy wobec zwierząt i wobec kobiet przeczytaj koniecznie nasz wpis na ten temat.)

Nie oznacza to, że takich spraw nie ma – oznacza raczej nikłe zainteresowanie tym tematem, podobnie jak w ogóle tematem przemocy wobec zwierząt wymiaru sprawiedliwości.

Gdy Filip Barche w 2007 roku próbował zainteresować tematem zoofilii prokuraturę odbił się od muru (więcej o sprawie można przeczytać w artykule) . Podszywając się pod osobę zainteresowaną nawiązał kontakty z zoofilami (dostępny raport). Zebrane informacje, wraz z danymi takimi jak miejsca pracy czy telefony przekazał prokuraturze. Ta umorzyła jednak śledztwo uznając że „rozsyłanie zdjęć i filmów z zoofilią pocztą elektroniczną do konkretnych osób nie jest rozpowszechnianiem pornografii”, a także co wstrząsa, że „współżycie ze zwierzęciem, o ile nie zagraża jego życiu ani zdrowiu, nie jest ani znęcaniem, ani okrutnym traktowaniem ani rażącym zaniedbaniem zwierząt”!  Podobnie wygląda sprawa tzw. crush videos (są one wyjątkowo okrutną formą zoofilii – skupiającą się na maltretowaniu małych zwierząt: szczurów, myszy, chomików, królików –  piszemy o nich szczegółowo w osobnym wpisie)  nie została uregulowana w żaden sposób w Polsce, choć takie ustawodawstwo ma już duża część krajów np. USA, Filipiny, Wielka Brytania, Grecja.

Co robić?

Zwierzę nie może nigdzie zgłosić dokonanego na sobie gwałtu, ani nie może o nim zaświadczyć. To mogą zrobić tylko w jego imieniu ludzie, oni tylko mogą dochodzić sprawiedliwości dla zwierząt. 

Reagujmy na niepokojące symptomy u zwierząt, które nas otaczają. Nie zamykajmy oczu – zwierzęta nas potrzebują! Pomocny może być  opracowany przez Owcę i Ekostraż e-book jak reagować na przemoc wobec zwierząt . Tu szczególnie ważnym ogniwem są weterynarze i weterynarki, którzy jako pierwsi mogą mieć kontakt z wykorzystywanym seksualnie zwierzęciem.

Bądźmy uważni/uważne!

Aśka Wydrych

Myśliwi ponad prawem?

Kiedy przez cały rok 2015 razem ze Stowarzyszeniem Ekostraż monitorowaliśmy polski wymiar sprawiedliwości i policję zwróciliśmy szczególną uwagę na sprawy z udziałem myśliwych. Monitoringiem objęliśmy 349 instytucji – 1/3 wszystkich sądów i prokuratur rejonowych w Polsce, a także wszystkie komendy wojewódzkie policji.

Zbadaliśmy 897 wyroków, które zostały nam udostępnione przez 142 sądy rejonowe z całej Polski. Wśród nich znalazło się 46 wyroków dotyczących myśliwych. Sprawy najczęściej dotyczyły zastrzelenia zwierzęcia domowego – psa lub kota, było też kilka wyroków w sprawach polowań na zwierzęta dzikie bez wymaganych zezwoleń. Sprawcy tych ostatnich zostali ukarani karami grzywny. Oczywiście nie chodziło o zwierzęta, o ich cierpienie, śmierć, a o fakt, że ktoś działał na szkodę finansową PZŁ i skarbu państwa.

Łowiectwo, polowanie, myślistwo i myśliwy. Wszystkie te słowa wiążą się z okrutną śmiercią zwierząt.

Ważne jest by pamiętać, że sprawy ścigane z Ustawy o ochronie zwierząt dotyczą tylko takiego krzywdzenia zwierząt, które jest nielegalne. W przypadku myśliwych dotyczy to zabijania zwierząt dzikich bez wymaganych pozwoleń czy zabijania zwierząt domowych. Zabijanie zwierząt dzikich z pozwoleniem jest całkowicie legalne w Polsce. Podobnie jak inne formy legalnej krzywdy tzn. hodowla zwierząt na jedzenie i później zabijanie ich w rzeźniach, hodowla zwierząt na futra, wykorzystywanie zwierząt w laboratoriach podczas testów i badań, które są dozwolone przez polskie prawo. Pamiętajmy, że legalne nie oznacza etyczne.

W przypadku myśliwych

większość wyroków stanowiły  umorzenia, aż 21,7%(!), pozbawienia wolności na okres próby (czyli tzw. wyrok w zawiasach – 45,7%), uniewinnienia czy zdumiewająco niskie kary grzywny. Warto zauważyć, że skala umorzeń wobec sprawców w badanych sądach wynosiła średnio 13,3% – w przypadku spraw dotyczących myśliwych jest znacznie wyższa – ponad 20%.

Czas na przykłady

Sąd Rejonowy w Olsztynie, (przy nieobecnym prokuratorze) wydał wyrok na dwóch myśliwych, którzy „na terenie leśnym Koła […] wspólnie i w porozumieniu usiłowali dokonać zabicia psa poprzez oddanie w jego kierunku strzału z broni myśliwskiej […] jednak zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na ucieczkę psa”. Sąd zdecydował postępowanie karne warunkowo umorzyć na okres próby 1 roku. Dodatkowo orzekł od każdego z oskarżonych świadczenie pieniężne w wysokości 600 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Podobnie Sąd Rejonowy w Choszcznie umorzył postępowanie na okres próby 2 lat za zabicie psa przez myśliwego. Dodatkowo obarczył go świadczeniem pieniężnym w wysokości 2 tys. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Sąd Rejonowy w Krośnie skazał myśliwego za zabicie psa z broni palnej na zapłatę 2500 zł.  Biorąc pod uwagę to, że myśliwi z reguły należą do grup dobrze sytuowanych finansowo zapłata 600 zł czy nawet 2 tys. nie będzie dla nich dotkliwą karą. Tym bardziej że w żadnym z wyroków, które zbadaliśmy, pieniądze te nie zostały przeznaczone na leczenie poranionych przez nich zwierząt, odszkodowania dla opiekunów zabitych zwierząt (tak jakby pieniądze mogły zrefundować śmierć zwierzęcia) czy na organizację prozwierzęcą ratującą życie zwierząt.

To tylko przykładowe wyroki, podobnych im było więcej.

Prawdziwe „perełki”

Pośród wyroków znalazły się też prawdziwe „perełki” pokazujące nie tylko butę myśliwych, ale również lekceważenie ofiar przez sądy. Jeśli ofiarami były kobiety, często dochodził do tego seksizm i lekceważenie opinii, zeznań, doświadczeń osoby poszkodowanej ze względu na jej płeć. Doskonałym tego przykładem jest wyrok Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim. Nakreślając sytuację: kobieta wraz z psem wybrała się na spacer, pies szedł przy nodze kobiety. Oskarżony myśliwy tłumaczył, że „na skutek niewłaściwego rozpoznania celu z uwagi na zapadające ciemności, mgłę oraz porastającą obrzeże drogi roślinność był przekonanym, że oddaje strzał do dzika”.

Myśliwy nie tylko zabił psa spacerującego z opiekunką, ale bezpośrednio naraził zdrowie i życie kobiety. Jak ustosunkował się do tego sąd? Warunkowo umorzył na okres dwóch lat próby postępowanie oraz nakazał myśliwemu zapłatę świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej (czyli na rzecz skarbu państwa) 10 tys. zł. Ofiara nie otrzymała żadnej rekompensaty! Gorzej, dowiedziała się z uzasadnienia sądu wielu rzeczy o sobie m.in. tego, że właściwie sama sobie była winna (podobnie jak ofiary gwałtu zawsze są same sobie winne, a nie jest winny gwałciciel), że o mały włos nie została zastrzelona: „nosiła ciemne ubrania, bez żadnych elementów wyróżniających. Po oddaniu strzału X. usłyszał krzyk Y., stąd odłożył broń, wsiadł do pojazdu i wjechał w drogę gruntową podjeżdżając do wyżej wymienionej”. W ostatnim zdaniu pojawia się pewna nielogiczność – skoro oskarżony utrzymywał, że było mgliście i ciemno, to jak był w stanie oddać celny strzał? Musiał  doskonale widzieć, gdzie znajduje się jego ofiara.

W uzasadnieniu sądu możemy przeczytać „parokrotnie przeprosił pokrzywdzoną, ta zaś go zwyzywała i uderzyła w twarz.[…] Sąd generalnie uznał za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego co do przebiegu zdarzenia, tj. co do tego, skąd przyjechał i gdzie zatrzymał samochód przed oddaniem strzału i jak postąpił po jego oddaniu (wjechał w drogę gruntową i podjechał do pokrzywdzonej). Wyjaśnienia te są od początku konsekwentne i nie odbiegają od zasad doświadczenia życiowego i logiki postępowania – trudno zakładać, by myśliwy chcąc cokolwiek upolować podjeżdżał samochodem terenowym tak blisko, przodem w kierunku zwierzyny i to oświetlając ją światłami pojazdu. Takie postępowanie byłoby nieracjonalne niezależnie od tego, do czego chciałby strzelić myśliwy.

Pokrzywdzona twierdzi wprawdzie inaczej, ale jej zeznania: pewność, gdzie zatrzymał się wg niej samochód i jak był usytuowany, nie są wiarygodne. Pokrzywdzona znajdowała się w szoku na skutek strachu, następnie wzburzenia, nie panowała nad emocjami, stąd wulgarne słowa kierowane do oskarżonego i uderzenie go w twarz (co sama przyznała). W takim stanie emocjonalnym jej zdolność postrzegania wszystkich okoliczności zdarzenia i zapamiętywania tych spostrzeżeń z pewnością była ograniczona – do tego, co w sprawie dla pokrzywdzonej było najważniejsze, tj. że zastrzelono jej psa i że o mało ona nie zginęła. Dodać należy, że nastawienie pokrzywdzonej do oskarżonego jest do dzisiejszego dnia emocjonalne i choć emocje te są uzasadnione okolicznościami, to jednak są one bardzo negatywne, stąd mogą także rzutować na składane zeznania poprzez subiektywizowanie zdarzenia, bądź wypieranie z pamięci niektórych okoliczności. […] Wersja przedstawiona przez oskarżonego jest z kolei logiczna, nie obarczona aż takimi emocjami, stąd również precyzyjna i w tej precyzji konsekwentna.

Co możemy przeczytać w uzasadnieniu? „Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego”, „wyjaśnienia są konsekwentne i nie odbiegają od zasad doświadczenia życiowego i logiki postępowania”, „pokrzywdzona twierdzi wprawdzie inaczej, ale jej zeznania […] nie są wiarygodne”.

Wyjaśnienia ofiary – kobiety są emocjonalne, ona sama jest, zdaniem sądu, rozchwiana emocjonalnie, rozhisteryzowana, niewiarygodna. Wiarygodny za to jest oskarżony – mężczyzna, myśliwy, osoba, która zabija zwierzęta.  Ważną uwagą do uzasadnienia tego wyroku podzieliła się ze mną Katarzyna Biernacka, była prezeska Stowarzyszenia Empatia. Powiedziała, że „brak emocji, być może bardziej nawet niż ich nadmiar powinien być dla sądu zastanawiający, szczególnie jeśli dotyczy sprawcy takiego czynu”.

Bardzo podobna sytuacja dotyczyła umorzenia dochodzenia wobec myśliwego przez Prokuraturę Rejonową w Opolu w sprawie dwukrotnego znęcania się nad kotami poprzez okaleczenie ich za pomocą metalowych szczęk – sideł pozostawionych na posesji. Postępowanie umorzono, bo prokurator uznał, że podejrzany nie kierował się bezpośrednim zamiarem zadania cierpień zwierzętom i nie dopuszczał się ich świadomie. Rozkładał sidła na swojej posesji w sposób nieświadomy – może robił to nawet podczas snu? Któż to wie? Prokurator uznał za wiarygodne wyjaśnienia myśliwego, który wskazywał, że „w swym działaniu kierował się potrzebą zabezpieczenia posesji przed szkodnikami”.

Co można z tym zrobić?

Dlatego tak ważne jest wprowadzenie do Ustawy o ochronie zwierząt zapisu o odpowiedzialności karnej dla osób działających zarówno w zamiarze bezpośrednim, jak i ewentualnym! Pisaliśmy już o tym na naszym blogu. To utrudniłoby umarzanie postępowań przez prokuratury w sytuacjach jak ta opisana! Tutaj zróbmy małą dygresję – jeśli jeszcze nie podpisałeś/łaś naszej petycji w tej sprawie, to zachęcamy Cię do niezwłocznego złożenia podpisu!

Pamiętacie książkę Georga Orwella „Folwark zwierzęcy”? Pamiętacie, że były tam zwierzęta „równe i równiejsze”. Również i wobec polskiego wymiaru sprawiedliwości pewne grupy społeczne wydają się „równiejsze” niż inne. Bardziej uprzywilejowane. Czy myśliwi są jedną z nich – sami/me odpowiedzcie sobie na to pytanie!

Aśka Wydrych